Blog

Barkarola czy Bar Karola?

W dzieciństwie w moim pokoju stało radio. Już wtedy było uznawane za stare. Był to pierwszy medialny zakup moich rodziców, do ich małego jednopokojowego mieszkania na ul. Młodzieżowej. Stylizowany napis oznajmiał nazwę: Barkarola. Miałam problemy z zapamiętaniem nazwy radia, z którego zimowymi wieczorami słuchałam audycji: „Radio dzieciom”. Po podzieleniu dziwnego wyrazu wyszło mi: Bar Karola. No i to było możliwe do zapamiętania. A barkarola, jak się niedawno dowiedziałam szukając informacji na temat tegoż sprzętu, to „rodzaj pieśni śpiewanej przez weneckich gondolierów w celu zabawiania pasażerów. Pieśni te stały się modne w XIX wieku i zostały zaadaptowane przez kompozytorów romantycznych jako miniatura, zwykle jako forma wokalno-instrumentalna lub instrumentalna.” O samym odbiorniku wiadomo, że był produkowany w latach 1962-65. Jeden z ostatnich – obok Romansa, Ronda i Menueta – odbiorników Diory na lampach serii loctal (ECH21,…). W ciągu trzech lat wyprodukowano 87400 szt. Więcej można przeczytać tutaj. Mój egzemplarz jest z 1964r. Pamiętam jeszcze, że jakiś czas nie działał gramofon, ale ojciec z bratem wymienili tzw. wkładkę i można było słuchać płyt. Potem bratu kupiono nowy sprzęt i ja odziedziczyłam jego stary, który był nowszy od mojego. W użycie powszechne weszły magnetofony. A stara Barkarola wymaszerowała na długie lata do warsztatu ojca.

Od jakiegoś czasu chodziło  mi po głowie, żeby ją wyciągnąć i odnowić. I stało się. Rozkręciłam i wyjęłam wszystko, podziwiając prostotę konstrukcji. Później okazało się, że niektóre części wymagają wymiany: guma pod płytę stwardniała i popękała, rolki gumowe skrachciały (zwłaszcza jedna, na której pozostawiono gramofon załączony), wkładka odbierająca dźwięk również nie wytrzymała próby czasu i wilgoci. Kupiłam zatem jeden stary gramofon na części oraz wkładkę. Gramofon był tańszy niż chociażby jedna część kupowana osobno. Przy okazji wymieniłam przewód zasilający, gdyż oryginalny był reperowany i brzydki. Wkładkę kupiłam osobno. Większość czasu pochłonęła jednak odnowa skrzyni, na której lakier był popękany, pościerany, miał plamy, ale był gruby i mocno się trzymał. Niestety fornir na radiu miał czarne plamy, których nie dało się usunąć. Na szczęście nie są teraz specjalnie widoczne. Cztery dni zrywałam stare lakiery. W kilku miejscach był odszczypany fornir. Brakowało też wspornika klapy gramofonu, który dorobiłam. Całość przebiegała podobnie jak opisano na tej stronie. Brakowało też jednej rzeczy, która jak wisienka na torcie wieńczyła by dzieło. Chodziło o ten stylizowany napis: Barkarola. Dorobiłam go z kawałka plastiku. Nie jest do końca identyczny z oryginałem, ale cóż… gdy oryginalnego nie można nawet kupić.

Dziś Barkarola zajęła zaszczytne miejsce, a chwila w której naprawiony gramofon odtworzył Poloneza Ogińskiego na długo pozostanie w mojej pamięci. Radio również działa, ale na falach długich można słuchać tylko 1 Progamu Polskiego Radia. A ojciec mój pewnie patrzył na to wszystko z nieba i się uśmiechał…

Zdjęcia z renowacji >>

PS. Dzięki temu zamieszkała u nas Tośka. Mała suczka, przypominająca trochę Miśka.

3 odpowiedzi

  1. Świetna strona, gratuluję talentu 🙂 Właśnie odnawiamy z Mężem starą Sonatę – czy mogłaby Pani zdradzić sekret jak odtworzyła Pani wspornik klapy?

    Pozdrawiam

  2. Super historia . Właśnie jestem przed podobną renowacja .Pozdrawiam i gratuluję

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Archiwum

Moja twórczość
Waga z 1948. Nowa skrzynia Matka Boża góralska. Pneumatofora. Sierpień 2021. Po renowacji

Kategorie

- Moje produkcje

Poprzednie edycje