Blog

Bluzka w kratkę

Huk rozdarł ciszę lasu. Pistolet w jego ręku nawet nie zadrżał. Ona spojrzała w niebo, błękitne z białymi, kosmatymi chmurami. Lekko zakręciło się jej w głowie, a w uszach brzmiały ostanie echa wystrzału. Chwyciła w płuca chłodne wrześniowe powietrze. Spojrzała na siebie i przypomniała sobie ostatnie…

… kilka dni, a nawet trochę wcześniej. Pomysł na nią zrodził się na wiosnę, wtedy gdy zrobiło się ciepło. Intuicyjnie wiedziała, że tego lata będą modne. Pożądała jej i poszukiwała. Bywały, w sklepach, na targowiskach, ale… zawsze coś. Bluzka w kratkę… Taka koszulowa z materiału przewiewnego i miłego dla ciała. Ze względu na noszoną żałobę potrzebowała jej w kombinacji kolorów: szarego, czarnego, białego. Krąg poszukiwań zawężał się znacznie, a jeszcze bardziej ze względu na rozmiar niemały. Poszukiwania trwały, a lato mijało. Większość po przymierzeniu okazywała się za mała. Uznała więc, że skoro już nie mieści się w normalne ubrania, to trzeba iść do Puszystej Pani. Tam znów doznała szoku. Rozmiary, które tam były daleko przekraczały jej własny. Klapa. Będąc pewnego dnia na spacerze, zobaczyła ją z ulicy przez otwarte drzwi, w sklepiku mało bywanym. Coś kazało wejść i obejrzeć. Przymierzyła, nareszcie dobra, cena niewygórowana, kupiła. Było pod koniec lata…

… tego dnia. Spacerowali po dużym lesie. Leśne drogi prowadziły ich to tu tam. Podziwiali przechadzające się nieco dalej sarny, które najwyraźniej też wyszły na spacer, ale na ich widok podskakiwały czmychając w las. Popołudniowe światło grało wśród drzew, a górą słychać było wiatr, który mimo iż był jeszcze sierpień, przynosił wrześniowe powietrze. Szli, rozmawiali o wszystkim i o niczym, o rzeczach ważnych i nieważnych, cieszyli się sobą. Czasem gdzieś przy drodze znajdowali grzyby, albo podpatrywali duże mrówki w ich kopcach. Czasem żartowali i śmiali się… Ona i on, oboje po 30-tce, ciekawi świata i zadziorni. Ona chciała pokazać mu swoją bluzkę w kratkę więc ją tego dnia założyła. Wracali już, jej spojrzenie wierciło brzeg lasu w poszukiwaniu grzybów. Czarny kształt zamajaczył w mchu. Podeszła i podniosła. Obejrzała i rzekła:
– Patrz, nabity.

Patrzyli z zainteresowaniem, oglądali.
-Ciekawe, czy działa, czy nie zamókł?
Rzekł do niej:
– Strzel.
Odpowiedziała:
– Boję się. To ty strzel!
I podała pistolet. Wziął. Widziała jak szykuje się do oddania strzału. Wyciągnął rękę. Zatkała uszy. Broń wystrzeliła. Spojrzał na nią i …

… zaczęli się śmiać. Wspominali dawne czasy, gdy byli dziećmi i na odpustach kupowało się korkowce i z nich strzelało…

2 odpowiedzi

  1. No z tym korkowcem to już trochę przesadziłaś….

  2. Niezły kryminał…!aż ciarki po plecach przeszły….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Archiwum

Moja twórczość
Waga z 1948. Nowa skrzynia Matka Boża góralska. Pneumatofora. Sierpień 2021. Po renowacji

Kategorie

- Moje produkcje

Poprzednie edycje