Jakoś dziwnie zrobiło się w moim sercu i umyśle, gdy dowiedziałam się o śmierci koleżanki z klasy z LO. To już? To już Pan Bóg z tej półki zabiera? Dlaczego? Brak słów… Szok dla nas, którzy razem zmagaliśmy się w niełatwej szkole, z niełatwymi nauczycielami. To wiąże mocno i na długo. Może potem nie ze wszystkimi utrzymuje się kontakt, a raczej można powiedzieć, że się go nie utrzymuje. Każdy poszedł swoją drogą. Ale jakaś niewidzialna nić istnieje. Rozmawiałyśmy, że może warto było było by się spotkać w innych „okolicznościach przyrody”.
Wieczny odpoczynek Agnieszko…
Jedna odpowiedź
no pewnie, że co tu gadać – nie znacie dnia ani godziny!