Ostatnio, robiąc siostrze stronę z publikacjami zetknęłam się z formatem plików zwanym DjVu (czyt. de żawi). Format ten jest podobny trochę do znanych prawie wszystkim pdf-ów. Stosowany jest głównie jako sposób na archiwizację i udostępnianie dokumentów w wersji cyfrowej. Stosowana metoda kompresji pozwala na uzyskanie wysokiej jakości przy jednoczesnym niewielkim rozmiarze plików. Bardzo dobrze sprawdza się do prezentacji elektronicznej czasopism, starodruków i innych publikacji. Z DjVu korzysta wiele bibliotek i archiwów, m.in.: Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, IPN, Biblioteka Jagiellońska w Krakowie.
Od strony zwykłego użytkownika sprawa wygląda tak, że aby oglądać dokumenty należy zainstalować programik do ich otwierania, który jest zarazem wtyczką do przeglądarek internetowych. Instalacja prosta, i nie trudniejsza od instalacji programu do czytania pdf. Mam jednak świadomość, że wiele osób nie umie tego zrobić, bo o ile do pdf jakiś informatyk przy instalacji Windowsa wrzuci coś (najczęściej Adobe Reader, i to jest błąd, lepszy i szybszy Foxit Reader!) to o DjVu może nawet nie słyszał. Sprawa zatem rozbija się trochę o popularność oprogramowania. Stąd ten wpis, bo myślę, że trzeba propagować to co dobre i sprawdza się.
Trochę trudniej jest z tworzeniem DjVu, bo o ile oprogramowanie skanerów często wyposażone jest w opcje zapisu skanowanego pliku w formacie pdf, to DjVu należy zrobić specjalnym programem. Plik DjVu składa się bowiem jakby z dwóch warstw, pierwszą jest tło, a drugą, główną jest treść. Z braku czasu jeszcze się nie bawiłam w robienie plików DjVu, więc nie mogę powiedzieć czy jest to trudne.
Więcej o DjVu: Wikipedia, Polski support DjVu, Strona oficjalna.
Przykładowe dokumenty w formacie DjVu: Plakat Socjalistyczny, Witkacy nieznany, przykładowe starodruki, e-biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego.