Zdarza się tak czasami, że spotykamy ludzi bardzo sobie podobnych. Są najczęściej naszymi przyjaciółmi. Droga ich nigdy się z naszą drogą nie połączy mimo, iż biegną bardzo blisko siebie i prowadzą do tego samego celu, to nigdy nie zbiegną się by być jednością. Jak kolejowe szyny, niby razem, ale osobno. Wiąże się też z tym współodczuwanie.
A skoro o przyjaźni mowa, oglądałam ostatnio film „Chłopiec z latawcem”. To właśnie film o przyjaźni, zdradzie, wierności, wojnie, milczeniu, odkupieniu. Warto obejrzeć, dla refleksji, ciekawych zdjęć, egzotycznej scenerii i muzyki.
Rozpoczęłam wreszcie sezon rowerowy. Pierwsza niedługa przejażdżka. Muszę powiedzieć, że po zimowych treningach na stacjonarnym rowerze, na normalnym jeździ się z dużą mocą. Jak to mówią: „Jakby się człowiek na świat narodził”. Było przyjemnie, choć jak zaszło słońce robiło się chłodno. A widoki były takie: Foto.
Szkoda, że nie dało się zrobić zdjęć tym wszystkim ptaszkom pięknym co szybko uciekały oraz zapachom kwitnących sadów. I figurka w Raźniewie na majowe wypiękniała…
3 odpowiedzi
Ostatnio jeździłem na rowerze z Zofią. Ale trzeba mieć oko, by wypatrzeć takie cuda, jak te na fotografii:))
to tak jak patrzeć w tym samym kierunku…
ZDJECIA PIEKNE!- JAK ZAWSZE, WIOSNA – JAKA TO PIEKNA PORA ROKU……. A NA ROWER TEŻ BYM SIE WYBRALA…………HMM…