Na jesieni wyremontowałam stara ramę. Gdy wyjęłam szkła, ramę można było rozebrać na kawałki gołymi rękoma, co też i zrobiłam w celu oczyszczenia. Potem poskładałam, posklejałam, uzupełniłam ubytki i wzmocniłam podpróchniałe elementy. Anioł malowany na szkle, miał powstać w czasie nostalgicznej jesieni, ale się przeciągnęło i skończyłam ledwo przed Bożym Narodzeniem. Cmentarny, bo inspiracją do niego był jeden z pomników na warszawskich Powązkach. Inspiracją tła było tym razem malarstwo Alfonsa Muchy, stąd podobne jemu ornamenty. Tyle, że on aniołów nie malował, przynajmniej ja nie spotkałam, a dość dużo jego obrazów obejrzałam.
Rok się kończy, a to jak zawsze czas podsumowań. Więcej w tym roku było renowacji niż własnej twórczości. Myślę nadrobić to teraz zimą. Jest trochę pomysłów i zapału, więc nie jest źle.
2 odpowiedzi
ładny anioł…., nie odleci?
Dobrego 2014 roku i coby plany zostały zrealizowane w 100 proc. A przede wszystkim zdrówka i dużo życiodajnego światła od Boga!