Pewnego dnia padło wyzwanie: „Takie ładne Matki Boskie malujesz, to może byś do naszego kościoła namalowała…?” Tak dużej (80×60 cm) ikony nie malowałam jeszcze… spróbuję. Jak nie wyjdzie, to będzie w domu wisiała. Wiele trudu wymagała ode mnie, wiele znaków zapytania stawiała odnośnie materiałów i sposobów wykonania. Tak, że nieustającej pomocy Jej wzywałam i Ducha Świętego. Ikona ta ma bardzo głębokie podłoże biblijne i warto z nim się zapoznać, by wiedzieć „dlaczego tak”. Podaję odnośnik do interpretacji: tutaj>> By przemyśleć to wszystko potrzeba czasu i nie jednej medytacji…
Zdjęcia poniżej przedstawiają dwie wersje: jedna bez korony i ramy (bardziej kojarzy mi się z prawosławiem) i wersja w ramie z koronami (bardziej kojarzy mi się z katolicyzmem). Jak widać ikona ta łączy pięknie te dwie religie.