Swego czasu przed beatyfikacją Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego namalowałam mural na parkanie przy jednym z kościołów naszej diecezji. Malowidło ma rozmiar ok. 2 x 2m. Wykonane w technice akrylowej. Obraz ten odbił się szerokim echem w diecezji i mimo dużej odległości od mojego miasta, wieść o nim też tu dotarła. Poproszona o komentarz dla „Gościa niedzielnego” napisałam:
Przystępując do malowania miałam wiele obaw, gdyż rzadko realizuję duże projekty. Co innego mieć czas, spokojnie pracując w pracowni. Tu wchodziły w grę warunki pogodowe, presja czasu, czy fizycznie i zdrowotnie podołam, no i pytanie, czy to się zwyczajnie uda, czy osoby będą do siebie podobne. Pan Bóg dał idealną pogodę, akurat przeszły największe upały, temperatura stała się przynajmniej znośna. Fizycznie i technicznie malowanie powyżej 30 stopni w cieniu byłoby niemożliwe. Wszystko poszło zgodnie z planem. Fizyczne zmęczenie było bardzo duże, ale chyba współmierne z satysfakcją, która tak naprawdę przyszła nieco później.
Tak się złożyło, że mural ten był początkiem mojego odkrywania na nowo Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wiele się do tej pory mówiło o jego roli w kontekście politycznym i narodowym, na losy naszej ojczyzny. Podczas wakacyjnego wyjazdu zaczęłam odkrywać go jako człowieka, jego postawę i duchowość. I na tym warto się skupić, gdyż w obecnych czasach, tylko wartości dotykające osobiście serca człowieka mają szansę przebić się wśród obecnego pokolenia. Przykładem może być tu modlitwa Prymasa zapisana w „Zapiskach więziennych” w 1956r.:
„Ja nieustannie gubię się w sobie, Ty nieustannie rozpoznajesz się we mnie.
Ja ciągle wątpię o sobie, Ty nigdy nie wątpisz we mnie.
Ja ciągle się przeceniam lub nie doceniam, Ty ciągle widzisz całą moją prawdę.
Ja unoszę się pychą, gdy coś zrozumiem z Ciebie, Ty ciągle dajesz mi pojąć, że jestem analfabetą.
Ja wpadam w rozpacz, gdy przegram, Ty nieustannie mi szepczesz: „wystarczy ci łaski mojej, bo moc w słabościach się udoskonala”.
Ja ciągle szukam mojej drogi, mojej prawdy, mojego życia,
Ty zawsze jesteś moją Drogą, moją Prawdą, moim Życiem.
Jedna myśl moja o Tobie odsłania mi całą prawdę o mnie.
Widzę siebie dobrze tylko w Tobie.
Poznaję siebie przez Ciebie.
Odnajduję cały sens mego bytu w Tobie.
Gdybym już zaginął i przepadł w otchłaniach piekieł, jeszcze bym mógł odzyskać grunt pod nogami przez jeden odruch serca ku Tobie.
Jestem nicością bez Ciebie, jestem potęgą w Tobie.
„Ja, proch, będę z Panem gadał…”.”
Warto szukać smaków Kardynała Stefana Wyszyńskiego i przykładać je do swego serca, doświadczać i mierzyć się z nimi. Prawdziwa satysfakcja z muralu przyszła właśnie wśród odkrywania duchowości Prymasa Tysiąclecia.”