Blog

„Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”

„Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” – to słowa Piotra wypowiedziane do Jezusa, gdy Ten wspomina o swojej rychłej męce (we wczorajszej ewangelii). Podobnie myślimy my o swoim krzyżu: „Nie przyjdzie to nigdy na mnie”. To inni ciężko chorują, to innym giną w wypadkach najbliżsi, to innych nawiedzają kataklizmy…, ale nie mnie! Nie ma we mnie zgody na krzyż. Nie wyobrażam go sobie. Tymczasem Jezus odpowiada jasno: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.” Łatwo powiesić krzyż na ścianie, łatwo go nosić na piersi, może trochę trudniej o nim mówić, ale czy łatwo go przyjąć w ciele i w duszy?

Tymczasem powstał pod moją ręką kolejny krzyż. Zainspirowany twórczością podhalańską i ikoną. Oczywiście malowany na szkle. Takie refleksje przewijały się gdy go malowałam i z nimi Was pozostawiam, a Pan niech błogosławi dom, w którym będzie wisiał.

I jeszcze trochę o teologi i symbolice tego krzyża.
Na górze Oko Opatrzności, symbol Boga Ojca, który jest jednością z Duchem Świętym (gołębica). Jedność z Jezusem symbolizują srebrne promienie. Są one także wyrazem łaski i wsparcia dla Boga Człowieka cierpiącego mękę. Z oka Ojca pociekła z bólu łza. Pozioma belka krzyża oparta o aniołów. „Płaczą rzewnie aniołowie”, tak jest w Gorzkich Żalach, tak jest i tu. W rękach mają młot od gwoździ i włócznię do przebitego boku. Alfa i Omega, czyli Bóg Panem czasu i przestrzeni. Krzyż jest wbity w ziemię i na nią spływa z krzyża krew, obmywając ludzkość z win. No i kwiatki, każdemu zmarłemu je stawiamy. Tyle, że góralskie są.

4 odpowiedzi

  1. Mam niepełnosprawnego syna(z porażeniem),według wielu to krzyż,dla mnie ocean miłości i jego uśmiech.To banał,ale żyjemy zawsze dla kogoś.Krzyż ma wiele wymiarów,niekoniecznie jest cierpieniem,czasem bardziej drogowskazem.Twoje anioły są ciepłe,kolorowe.Ty też,jak Twoje obrazy.

  2. Krzyż może spaść na człowieka. Można też go podjąć wyrzekając się, ograniczając, stosując jakąś formę postu, jałmużny i modląc się, zwłaszcza za nieprzyjaciół.

  3. Nie chcemy mówic o krzyżu. Ba, nie chcemy nawet o nim myślec. Bo boli, bo 'wywołam wilka z lasu’, bo po co mówic kiedy 'teraz jest dobrze’…
    To prawda. Nie godzimy się na krzyż. Odrzucamy Go. I choc teoretycznie widzimy w Krzyżu Chrystusa swoje zbawienie, to nie możemy 'przyjąc do wiadomości’, że nasz krzyż to jedyna droga do zbawenia.
    Odwagi przyjęcia Krzyża życzę… Tobie i sobie :]

  4. Często zapominamy, że krzyż wpisany jest w naszą codzienność…nie ma życia bez niego. łatwo pisać…a krzyż przeżyć trudniej. Odwagi życzę i cierpliwości…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Archiwum

Moja twórczość
barkarola SONY DSC Przed renowacją stolarz

Kategorie

- Moje produkcje

Poprzednie edycje