Blog

N(M)ocne anioły

Rzadko piszę o swojej pracy. Wróciłam dzisiaj z nocnego dyżuru w szpitalu, potem jeszcze trochę zajęć ze studentami. I jak się czuję: fatalnie. Wypiłam drinka mocnego, bo zimno mi było, dom z nocy też wychłodzony. Droga prawie 40-to km też znużyła. Mimo to nie mogę zasnąć. Po godzinie wstaję, kołowata.

Niby noc jak noc, ogólnie można by rzec spokojna. Po 19.00 przyjęcie dyżuru czytanie raportu, rozglądanie się ogólne co słychać w oddziale, jak nasi pacjenci. Co niektórzy z nich ciekawi podsłuchują ukradkiem co się mówi. Kawa na rozruch, ktoś przyniósł ciasto bo miał urodziny. O 20.00 nagłe sprężenie i hasło: „Proszę po leki!” Już jesteśmy na innym stanowisku pracy. Tabletki skrupulatnie pilnowane wpadają do żołądków pacjentów, by zapewnić im zdrowie i spokojny sen. Temu ciśnienie, a tamtemu zastrzyk. Potem papirologia: sprawdzanie zleceń, uzupełnianie dokumentacji, sprzątnięcie stołów zabiegowych i szaf. W międzyczasie rozkładanie leków na rano. Skończone, można by jeść kolację, ale jeszcze sprawdzenie pacjentów leżących, czy mają suche pieluchy czy nic im nie potrzeba.
Kolacja, każdy wyjmuje z zawiniątek co ma i z apetytem zjada. Wspólne jedzenie ma w sobie pewną magię… jakoś lepiej wchodzi. Później rozmowy, nieraz zwyczajne bla bla bla na domowo rodzinne tematy, innym razem dyskusje wśród dylematów moralnych,  życiowych, politycznych, religijnych. Robi się chłodno, mróz zagląda przez okno. Ktoś nie może spać, przychodzi po dodatkowy lek. Dostaje, idzie spać. Czy zasypia? Nie zawsze. Noc sięga środka. Niektórzy drzemią. Czuwający przechadzają się świecąc latarką w cienie zakamarków sal. Ten śpi, tamten nie… Drzemiący śpi snem płytkim czekając na wezwanie czuwającego, bo coś się stało, bo kogoś przywieźli, bo już nadszedł Twój czas byś przestał być drzemającym a stał się czuwającym, by Twoje miejsce zajął niedawno czuwający. Noc mija, ktoś nie śpi, wychodzi co chwila do łazienki, inny kombinuje jakby tu w nocy zapalić papierosa, gdy palarnia nieczynna, puszcza wodę z kranu nie wiadomo po co. Ktoś inny ma „kłopoty z Lucyferem”. O 5.00 większość nie śpi. Krążą i czekają na pierwszego papierosa. O 6.00 ten sen się spełnia: palarnia otwarta. Dla nocnej zmiany (nocników) w oddziale zamkniętym kończy się czas pracy, jeszcze tylko pobrać krew na badania, pomierzyć temperatury i napisać raport. Salowa ostatnimi ruchami mopa przeciera ubikacje (zapach wiadomy). Jeszcze herbatka na odchodne i witajcie dzienniki!!! Ulga. Jesteśmy wolni, zdajemy ten „spokojny” dyżur i do domu.

Na parkingu zmrożone samochody, krępy pielęgniarz po kolejnej nocy nie może odpalić „cienkusa”. Zbieram kartony antyzamrożeniowe z przedniej szyby i chowam do bagażnika (myśląc: jeszcze się przydadzą). Wsiadam, wszystko co grzeje na full, łącznie z matą podgrzewaną pod tyłek. Wóz odpalił, ale nie gra radio, coś jednak przymarzło i się pochrzaniło. Bezpieczniki ok, więc nie wiem co. Może w garażu się rozmrozi…. Świeci mi się cały czas zegar, choć gdy wyjmę kluczyk ze stacyjki nie powinien. Głupota… Padam… i nie mogę spać…

Kolejna kawa z nadzieją, że podtrzyma jako takie funkcjonowanie przez resztę dnia. Myślę, że gdy przyjdzie noc, sen otuli nas swoim ciepłem i da wytchnienie.

PS. Nocne Anioły wszystkich branży łączcie się! Pozdrawiam. Ukłon przed matkami, które po nocy w pracy zajmują się swoimi dziećmi i rodzinami. Podziwiam.

7 odpowiedzi

  1. Przepraszam Tadziu… tak mi się napisało, bo szczupły nie jesteś. Przyznaję że jesteś dobrze zbudowany i masz te fajne bicepsy, które podziwiam.

  2. Koleżanko, ja nie jestem krępy tylko dobrze zbudowany.

  3. Całe szczęście,że w naszym socjalnym dużo przytulniej niż na dołączonym zdjęciu. Nawiąże do komentarza Ilonki. Przenikliwa z niej obserwatorka. Dała odpowiedż , dlaczego piszesz…

  4. Agniesiu dobrze że jesteś ciepła ,wrażliwa na dobro .Opowiadaj.Piszesz bo kochasz.Będziemy czytać

  5. …ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś… na ile nam jeszcze starczy sił ??? widział ktoś kiedyś 60-letnią pielęgniarkę dyżurną (z laską i w okularach jak denka od słoików…)? aleśmy sobie Aniele zgotowały los…Pozdrawiam ciepło.

  6. Cóż. Lekko nie jest. Dobrze że znajdujecie w sobie jeszcze siłę i chęci do tej paskudnej roboty.
    Więcej na pewno pożytku dla dobra ludzi z twojej roboty, niż z mojej.
    Pamiętaj! Nie daj się w robocie zaskoczyć pacjentom!!!

  7. Ależ się rozpisałaś…Nocniku i Mocny Aniele. Podziwiam tę pracę i jej owoce;są wśród nas!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Archiwum

Moja twórczość
barkarola SONY DSC Przed renowacją stolarz

Kategorie

- Moje produkcje

Poprzednie edycje