W dość, powiedziałabym trudnym stanie trafiła do mnie maszyna do szycia marki America. Podobna konstrukcją i stylem do słynnych maszyn Singera. Było kilka marek wzorowanych na Singerze, a może Singer był wzorowany na nich. Pytanie jest podobne do tego, co było pierwsze: jajko czy kura. W czasie powstawania maszyn do szycia odbyła się wojna na patenty.
Klasyczne stalowe nogi wymagały usunięcia starej farby i rdzy oraz pomalowania na nowo. Blat niestety nie wytrzymał próby czasu. Fornir był bardzo zniszczony, poodklejany, poobrywany i zjedzony przez robaki. Całość była porozklejana, a dziurki po robakach były na każdym centymetrze kwadratowym. Zdecydowałam o zamówieniu u stolarza nowego blatu. Pewnym wyzwaniem było odtworzenie miary centymetrowej, która na starym blacie była intarsjowana. Na szczęście udało się i to zrobić. Blat pobejcowano i polakierowano. Sama maszyna została oczyszczona i polakierowana na nowo. Napis „America” i lamówkę wokół blaciku wykonano techniką złocenia płatkami szlakmetalu. Dokupiliśmy też pokrywę (co prawda od Singera, ale to nie problem) i szufladkę, na których odnowiono politurę szelakową. A resztę można zobaczyć na zdjęciach.
PS. gdyby galeria nie wyświetlała się, wtedy trzeba odświeżyć stronę. Ostatnio jakieś kłopoty są ze skryptem wyświetlającym galerię.
2 odpowiedzi
Cześć
co to za farbę Pani użyła do pomalowania samej maszyny?
Pozdrawiam
Magda
Podziwiam Cię kobitko!!! Bosko.