Dziś był tzw „ostatni nieszpór”. To ostatni dzień z oktawy Uroczystości Bożego Ciała. Jest w kościele procesja i święci się wianki. Moja mama takie robi, nie na sprzedaż, tylko tak dla najbliższych. A ja ze swojego wianka w drodze powrotnej zgubiłam różyczkę ;-( Ulicą, z matką szedł chłopak, może 18-letni, palił papierosa. Nie wiedział co ja mam, bo pytał o to matki. Matka wiedziała. No cóż tradycja….
A ja witam na nowym blogu i nowej odsłonie mojej strony. Po tygodniu pracy uzyskałam taki efekt. Dawna wersja strony będzie nadal funkcjonować (przynajmniej przez jakiś czas), więc jeśli komuś nie odpowiada ta, może korzystać ze starej.
A ja witam na nowym blogu i nowej odsłonie mojej strony. Po tygodniu pracy uzyskałam taki efekt. Dawna wersja strony będzie nadal funkcjonować (przynajmniej przez jakiś czas), więc jeśli komuś nie odpowiada ta, może korzystać ze starej.
Jedna odpowiedź
Wiara to nie tylko tradycja, ale jak nie ma tradycji to i wiara słabsza…Szkoda, że jest tak mało katolików, którzy pamiętają o tej pięknej tradycji robienia wianków na „ostatni nieszpór”. Pamiętam z dzieciństwa jak babcia robiła takie wianki, było w tym coś tajemniczego – jakieś misterium, łączność świata stworzonego ze Stwórcą, zachwyt nad pięknem tego świata. Tak się buduje wiarę…