Ostatnio czuję, że moda na dudka się zrobiła. Nie wiem, czy to jakoś tak podświadomie, czy to dziwny zbieg zdarzeń. Nawet w serialu „Ojciec Mateusz” fotografowali dudka. Podobno jest niezwykle rzadko występuje. A ja widziałam go tylko raz. Przysiadł, zatrzepotał skrzydłami, rozłożył i złożył ze dwa razy swój pierzasty grzebień na głowie, kiwając się przy tym i fru… tyle go było. Jakby się zorientował, że ktoś na niego patrzy. Zamarzyło mi się zrobić jego podobiznę. I tak to zwykły lipowy kawałek konaru został wystrugany na dudka.