Blog

Dzieci baroku

Leżały już u mnie w warsztacie długo, czekały na swoją kolej. Dwa dzieciaczki, pamiętające może i sam barok. A jeśli nie, to powstały jak przypuszczam w XVIII w. , czyli w czasie rokoka.

Putta, bo o nich mowa. Mają około 70cm wysokości. Przeżyły wiele, bo prawdopodobnie pożar, gdyż przody ich pod warstwą szpachli ukrywały dość głębokie zwęglenia. Raczej wykluczam taki sposób zabezpieczenia rzeźby przed szkodnikami, gdyż opalone są tylko fronty. Ktoś przeprowadził kiedyś jakąś renowację, ale poddał jej tylko przód figur. Na tylnej części z oryginalnej szpachlówki prawie nic nie zostało. Front też pomalowany został skąpo i mało artystycznie, prawdopodobnie białą farbą, która zszarzała. Ubytków szpachlówki było naprawdę bardzo wiele. Na zdjęciach widać w zasadzie tylko te większe. Drewno również wymagało w pewnych miejscach skonsolidowania, żywicą i klejem skórnym. Nie brakowało w obu puttach pęknięć i większych ubytków, wymagających uzupełnienia drewnem. No i jeden z amorków nie miał ręki. Wszystko uzupełniono i pomalowano, na oryginalne kolory. Nałożono także nowe złocenia.

Zdjęcia sprzed i po konserwacji >>

4 odpowiedzi

  1. Są własnością prywatną. Pewnie kiedyś, gdzieś wisiały w kościele.

  2. Barokowe aniołki zawsze są dobrze odżywione, pulchniutkie. Czy są uformowane z betonu i pomalowane z wierzchu? Co to za technika? 🙂
    Kiedyś chodziłem po cytadeli i głęboko mi zapadły w pamięć słowa przewodnika – mury dlatego tak się dobrze trzymają, bo stawiając je mieszano zaprawę z… jajkami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Archiwum

Moja twórczość
Przed renowacją Matka Boża Nieustającej Pomocy. Wersja z koroną. Styczeń 2019. Po renowacji Przed renowacją

Kategorie

- Moje produkcje

Poprzednie edycje