Blog

Powiało jesienią

Tak jakoś jesiennie się zrobiło. Żadne to odkrycie, przecież wrzesień, to jesień. Chłód czasem zagląda do domu i do serca. Pięknie gdy świeci słońce i trochę ciepła wpada przez okno. Przepala się czasem w piecu i tylko cieszy się człowiek, że ma taką możliwość, a potem jeszcze przykłada zmarznięte ręce do grzejnika. Lepsze martwe ciepło niż żadne. Bo napewno lepiej było by ogrzać dłonie w innych dłoniach…

Byłam na koncercie Psałterza Wrześniowego w Płocku. Nie było Rubika, trochę jakby dziwnie na początku. Wynagrodzili to jak mogli soliści. Były bisy i naprawdę bardzo fajna atmosfera. Serce jakoś pałało miłością, radością, nadzieją. Smutne były te wrześnie dla Polski i dla świata. I był też „Psalm moich łez”, którego treść kłębiła się w głowie jeszcze długo. Jakoś wcześniej go nie specjalnie zauważałam. Choć smutny się wydaje to jednak: „Nadziei promyk na przeżycie… Jezus…”

>>Foto z koncertu<<

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Archiwum

Moja twórczość
Przed renowacją Matka Boża Nieustającej Pomocy. Wersja z koroną. Styczeń 2019. Po renowacji Przed renowacją

Kategorie

- Moje produkcje

Poprzednie edycje