Dość długo zeszło mi się z klasyczną w zasadzie renowacją. Figura Pana Jezusa ukrzyżowanego niestety jak to zwykle bywa, była parę razy przemalowana farbami. Usunięcie przemalowań zajęło dużo czasu. Dużo też było ubytków gipsówki, które należało uzupełnić. Oczywiście wcześniej odrobaczanie, zalewanie Paraloidem nadpruchniałych miejsc i spustoszeń po kołatkach, klejenie, dorabianie brakujących elementów. Potem to co najprzyjemniejsze, czyli malowanie i złocenie. Złocenie wykonano prawdziwym złotem, na pulment i połysk. Krzyż trzeba było dorobić nowy, bo stary rozsypywał się i na dodatek wcale nie musiał być oryginalny oraz został ucięty w sposób nieproporcjonalny do figury. Nowy został wykonany tak jak poprzedni z drewna dębowego. Dorobiono też plakietkę z napisem INRI, w stylu jaki mógł być oryginalny.